Bro-jitsu vs. Krzys-jitsu

Broda wygrał przez dziką siłę, szarpiąc w nieskończoność balache (znajomość tylko jednej techniki). w końcu udało to mu się dzięki świńskiej paszy którą wpierdala aby zwiększyć siłę, i masę mięśniową.

P.S. Jakim prostytutka prawem dopuszczono do tej walki mimo skoro mnie tam nie było.
Wnoszę o anulowanie jej gdyż mój mistrz nie miał sekundanta, co jest nie zgodne z zasadami cbjj.

Bredzisz waćpan, bo musisz brode zapuścić. To było ostateczne starcie i teraz jesteście wszyscy w szkole Brodzitsu. Wiesz o tym doskonale i dlatego knujesz jakby zmienić bieg wydarzeń.
Czasu już nie cofniesz, musisz sie z tym pogodzić. Twisted Evil

jeśli ktoś to kręcił, niech żuci to na youtube'a

	Brodinio napisał:
	Krzychu... wyzywam Cie na pojedynek. Proponuje walke na zasadach CBJJ bez limitu czasu, bez punktow... do skonczenia. Przegrany przyzna publicznie na forum wyzszosc drugiego. Termin walki do ustalenia. Przyjmujesz rzucona rekawice??

Wyzwanie zostało rzucone...

	MISTRZ napisał:
	Ok Brodinio.

Wyzwanie zostało przyjęte.

Teraz tylko czekamy na Ciebie Krzysiu... Milczysz jak grób. Zachowaj honor do końca jak prawdziwy wojownik i przyznaj wyzszosc mojej szkoly. Honor ponad wszystko czy chowamy ten mały drobiazg do kieszeni??

wielkie gratulacje dla mistrza brody.bardzo załuje ze mnie nie było na gali, ale niestety mój mąz kiedy dowiedział sie ile bedzie go kosztować mój strój na ową gale,poddusił mnie i zamkną na 5 dni w pokoju bez jedzenia i picia.także tylko moŋę pogratulować w ten sposób Sad

Wszyscy wiedzą o niesamowitej miłości jaką Trener i Właściciel ARENA RODZU LURYS UNDERGROUND darzy swoją żonę a także o urodzie tejże. Wiedzą także o tym że walka miała mieć charakter ostatecznego rozrachunku między dwoma szkołami.

Pisaliśmy już o tym jakie brutalne, często krwawe techniki mieli w swym repertuarze dzielni wojownicy obu szkół. Pojedynek niezależnie od upływu krwi miał się toczyć do poddania. Rodżu jako człowiek przede wszystkim wielkiej duszy (mniejszego ciała) nie chciał by jego żona była świadkiem takich dantejskich scen. z tego powodu metody jakich użył by tylko jego żona została w domu i nie widziała "masakry łódzkiej" czy "dnia Brody" (takimi to przydomkami określono ten dzień w historii Martial Arts) na żywo, a jedynie zadowoliła się relacjami w miarę na żywo od niego.

Czas mija, a wielu z nas nadal w swych sercach ma obraz tej walki. Tego w jaki sposób doszło do poskromienia zapędów KRzysia do zdominowania świata MA swą sztuką walki oraz dnia w którym w zasadzie szkoła Brody pozyskała pierwszych zwolenników. "Ten unikatowy styl walki, niezwykle miętki i techniczny zawdzięczam swojemu psu - zwierza się Broda - Pysiu (to nazwa jego psa) całuję Cię w Twój kochany zapchlony pyszczek i ogonek..."

Być może w tym całym szaleństwie jest metoda aby sparingpartnerów przed ważnymi pojedynkami poszukiwać nie wśród ludzi a wśród czteronogich przyjaciół, tudzież u innych gadów typu "lagarto" (jaszczurka) czy "jacare" (krokodyl)... Razz

Od pamiętnej walki minęły juz prawie dwa lata. Ciekawy jestem jak piętno czasu odcisnęło się na rozwoju obu styli i jaki byłby teraz wynik tej walki.

powtoreczka

Adrian nie siej fermentu.
Mimo, że Broda dostał awitaminozy przez ciągłe wyprawy morskie i picie słonej wody to nadal nie ma sobie równych w bezpośrednim starciu.
Jak będziesz sie naśmiewał to się obudzisz z odciętą głową konia pod kołdrą i będzie lipa. Laughing